Jakiś czas temu w poszukiwaniu prostego tytułu do zagrania w przerwie między zajęciami / po nich, natrafiłem na grę o intrygującej nazwie There is no game. Dział w jakim się znajdowała oraz pozytywne recenzje skusiły mnie do sprawdzenia tej aplikacji na własnym sprzęcie i były to jedne z ciekawszych chwil jakie spędziłem ostatnio przy mobilnej wersji rozrywki.

There is no game wita nas (nie)ładowaniem ekranu głównego i głosem (tak, powinno w to się grać ze słuchawkami na uszach), że nie mamy zbytnio tu czego szukać, że lepiej porobić coś innego np. wyjść dwór czy poczytać książkę, bo najzwyczajniej nie jest to gra. Ten monolog trwa tak trochę, aż nie zachce się nam się po prostu poklikać po ekranie – wtedy to zaczynają dziać się rzeczy naprawdę różne. Zasadniczo wchodzimy w pewną interakcję ze wspomnianym głosem – coś na zasadzie klik = reakcja czy jak ktoś woli bardziej profesjonalnie Point’n Click, co z czasem buduje naprawdę przyjemny tytuł stricte logiczny z satysfakcjonującym zakończeniem. Cale przejście tytułu zajmuje nam max pół godziny podczas których przynajmniej ja nie raz się zaśmiałem, przynajmniej w duchu. Polecam gorąco. U mnie była to wersja na Androida, ale równie dobrze możemy zagrać w to np. za pośrednictwem swojej przeglądarki np. pod tym linkiem.