Luźny wpis, jak kilka najbliższych (mam nadzieję). Czemu tak, a nie inaczej też może będzie za jakiś czas.

Nie ma co się oszukiwać, współczesne trendy muzyczne ulegają zmianie i wiem, tym stwierdzeniem Ameryki nie odkryłem, ale mam akurat w głowie konkretny przykład. Dla kontekstu – szeroko rozumiana kultura hip-hopowa zaczęła nabierać rozpędu w Polsce na oko gdzieś w latach ’90. Siłą rzeczy wielu artystów, którzy tworzyli w tamtym okresie zbliża się już dziś do 40-dziestki, a już na pewno spora część tzw. wiek chrystusowy ma dawno za sobą. W tym samym czasie zdążyło już urosnąć nowe pokolenie, w wieku 20+, którzy siłą rzeczy tworzą już coś zupełnie nowego, dorastając w innych warunkach, mając za panujące inne realia i generalnie, są to ludzie już nieco innej artystycznej epoki. Często spada na nich mniej lub bardziej uzasadniony hejt, wynikający często z niezrozumienia zarówno formy jak i treści co skutkuje znamiennym już dziś „kiedyś to było”. Widzę to nawet wśród twórców, których kiedyś ja sam dużo słuchałem i szczerze budzi to we mnie niemałą konsternację, bo przecież wiem, że kiedyś sami nie byli lepsi. Anyway, na Youtube trafił mi się ostatnio fragment wywiadu z Abradabem, współzałożycielem legendarnego Kaliber 44, pod którego słowami mogę się w pełni podpisać i w sumie warto by twórcy jego „rocznika” jak i generalnie zacietrzewieni fani „starej szkoły” wzięli sobie w jakimś sensie to co mówi do serca. Film poniżej.