Jakiś czas temu, trochę w związku z premierą nowego filmu „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości”, zainteresowałem się nieco klimatami typowego amerykańskiego świata komiksów, gdzie to głównymi postaciami są superbohaterowie w kolorowych strojach. Choć dla kogoś z boku może brzmieć to trochę tandetnie, tak naprawdę jest to ogromny biznes warty setki milionów dolarów, którym od lat rządzą dwa studia – Marvel i DC. Historia rywalizacji sięga lat 30 XX wieku – wtedy to powstały oba studia, które dziś, na dany moment kontrolują około 80% udziałów amerykańskiego rynku komiksowego (cytat z wiki). Dziś jednak nie o historii, a nieco o filmie i wspomnianej o wojnie marketingowej, nie mniejszej niż prowadzone boje głównych postaci.

Nie ma co ukrywać, na ten moment górą jest Marvel. Ogromna machina reklamowa, która coraz większej ilości osób nie kojarzy się już (tylko) z komiksami (Warto nadmienić, że Marvel wznowił nawet tworzenie komiksów z Serii Star Wars, która przeżywa drugą (trzecią?) już młodość), sięgnęła zdrowo po kolejne filmy. O ile z wymienieniem postaci z Marvela człowiek może mieć stosunkowo łatwo (przynajmniej teraz, gdzie na czasie są Avengers z Iron Manem, Hulkiem, Kapitanem Ameryką, Czarną Wdową i Thorem na czele, a jest przecież jeszcze Spider-man i plejada X-men. Natomiast DC ma Supermana, Batmana i… no właśnie. Tu zaczynają się schody, bo nie wszyscy znają Wonder Woman, Flasha czy Zieloną Latarnię albo Strzałę, a Robin i Catwoman są znani bardziej jako postacie poboczne. DC wygrywa jednak w pojedynku antagonistów bo Jockera nie przebije już raczej nic. Zważając na powyższe zastanawia fakt, jak to możliwe, że DC w swoim najnowszym filmie przeciwstawia sobie swoje największe postaci?! To jednak nie pierwsze takie starcie. W niekanonicznej historii (niepotwierdzone źródło – tyle, że ogólnie ciężko stwierdzić co w komiksach jest w kanonie, a co alternatywną historią, podobnie jak teraz ze światem SW) pada w sumie remis, więc co twórcy zgotują nam tym razem? Tak naprawdę nie trzeba oglądać filmu by to stwierdzić Ta przewidywalność działa trochę na niekorzyść – chyba, że jeszcze się ktoś nie domyślił to zapraszam nizej:

Spoiler:
Dojdzie do starcia między Batmanem, a Supermanem, jednak po kilku strzałach zrezygnują i połączą siły w walce ze wspólnym wrogiem.

Wpis miałem umieścić jakiś czas temu. Miał on być znacznie dłuższy i szczerzej opisujący niektóre smaczki z uniwersum DC/Marvela. Sam film cieszy się raczej średnimi opiniami – wyszedł trochę z tego kicz, i DC niestety jak było w tyle tak nadal jest. Mi emocje jakoś też opadły, stąd ten temat na tym zakończę by nie ciągnąć go na siłę. Jak ktoś chce podjąć temat to zapraszam do komentarzy.